Pierwsza miłość

Każda osoba szuka na świecie swojego miejsca, oraz stara się pokierować życiem tak, by być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Już od najmłodszych lat zaczynamy się interesować płcią przeciwną i tym, co zrobić żebym podobać się dziewczynie, która wpadła nam w oko. Bardzo wiele zależy od tego, by być sobą i czy umiemy się dobrze wypowiedzieć. Wiele czynników, które dają sukces podczas podrywania dziewczyn, dziedziczy się w genach i ma się je po tacie, czy dziadku. Już w szkole, gdy byłem małym chłopcem zauważyłem, że potrafię bardzo szybko rozbawić wszystkie koleżanki i że bardzo lubią spędzać czas w moim towarzystwie. Było to dla mnie bardzo miłe, lecz byłem wtedy jeszcze bardzo nieśmiałym i młodym człowiekiem, który tak naprawdę poza szkołą i klasą, nie spotykał się z nikim. Trochę ubolewam więc nad tym, że nie wykorzystałem swojej młodocianej gadki i nie wyrwałem wtedy gdy mogłem, mojej szkolnej miłości. Była to dziewczyna, która mieszkała kilka kilometrów od mojego domu i można powiedzieć, że była moją pierwszą, niestety niespełnioną miłością. Jeśli można powiedzieć, że 10 latek może się zakochać, to muszę stwierdzić, że z pewnością byłem w niej zakochany. Niestety życie lubi podkładać kłody pod nogi i rodzice tej koleżanki zdecydowali pod koniec szkoły podstawowej, że muszą się przeprowadzić do miasta i rozpocząć tam nowe życie. Kontakt urwał nam się wtedy szybko i nie zdążyła się nawet pożegnać z klasą. Wiele osób było smutnych i chodziliśmy przez cały dzień ze spuszczonymi głowami, ponieważ jak na małe dzieciaki, byliśmy bardzo ze sobą zżyci i mieliśmy klasę fajnych ludzi. Przez kilka kolejnych tygodni chodziłem smutny i z tego co pamiętam rodzice to zauważyli. Zwierzyłem się więc mamie, że tęsknię za koleżanką i ulżyło mi trochę. Pamiętam, że powiedziała mi wtedy coś mądrego i życiowego, co mnie uspokoiło i zacząłem powoli o Darii zapominać. Jak to z wszystkim w życiu, na początku bardzo tęsknimy i jesteśmy czasem mocno załamani, lecz czas leczy bardzo powoli rany i po kilku miesiącach nie pamiętaliśmy o niej w ogóle. Po kilku latach dowiedziałem się od kolegi, gdy byliśmy już w gimnazjum, że od też się w niej podkochiwał i sprawdzał nawet na internecie, jak całować się z języczkiem. Gdy powiedział to na ognisku klasowym, to wszyscy strasznie się śmiali i wyszło sporo innych faktów, które były związane z Darią. Jak się okazało kochało się w niej pół klasy i nawet kilka dziewczyn po niej bardzo tęskniło. Skoro 10 letnie dzieci w tak dużej liczbie zareagowały tak samo i pamiętały to po kilku latach, to musiało być w niej coś wyjątkowego. Niestety wtedy gdy się wyprowadziła, nie mieliśmy jeszcze telefonów komórkowych i nie było też portali społecznościowych. Raczkował dopiero internet, nie udało się jej nikomu odnaleźć. Stwierdziliśmy wspólnie na ognisku, że wyjechała pewnie za granicę i ma już być może męża, dlatego też zmieniła nazwisko i nikt nie może jej po kilku latach odnaleźć, by napisać jej, że o niej rozmawiamy i że połowa chłopców się w niej kochała.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here